Jesień
Złota, brzemienna kobieta, objąwszy rudy pień drzewa,
Obnaża owoce piersi, gnie się w rozkoszy, omdlewa.
Wiatr ją obchodzi dokoła, brzęcząc, jak ciężka mucha,
W piersi łgodne całuje, w usta gorące dmucha.
Szelestem pieści ją liści, które z drzew na to zrywa.
Kobieta jests bardzo znużona, kobieta jest bardzo szczęśliwa.
Jej nieprzytomne dłonie, szukając szczęścia, zerwały
Ostatni zielony listek : mój smutek niedojrzały.
Zakres tematyczny:
PIWOWAR Lech