Jesień
Padają nasze słowa jak dojrzałe owoce.
Serce się już nie szamoce i piersi ci już nie druzgoce.
Odleciały. Czy nie wiesz kiedy odleciały ptaki przelotne ?
Tak ciche jak dzisiaj południe słoneczną jesienią wilgotne.
Ślizga się uśmiech sadu po zamyślonym czole ..
Tyle ci pragnęłam powiedzieć, a teraz milczeć wolę.
Wolę śledzić w milczeniu tę nić babiego lata
Co z moich rąk zaplecionych wraz z twoim spojrzeniem ulata.
Zakres tematyczny:
OSTROWSKA Bronisława